top of page

Gips....

  • martamacke
  • 29 lis 2015
  • 1 minut(y) czytania

Gips jest chyba integralną częścią narciarstwa. Pewnie prawie każdy kiedyś wykonał na nartach fikołka, który zakończył się mniej lub bardziej poważną kontuzją wymagającą zagipsowania.

Parę lat temu na zakończenie sezonu, chyba 5go maja, mój ostatni zjazd z Goryczkowej zakończył się złamaniem łokcia i interwencją TOPR. Cała akcja przypominała tę z filmu z 1957 (poniżej). "Wycieczka" do szpitala, Łazikiem, który podjechał po mnie do tzw Esa na Nartostradzie trwała chyba 1,5 h bo akurat w Zakopanem odbywał się koncert Feela przyciągający niezliczone masy bywalców Kroplówek...Krupówek. Doktor, który zakładał mi gips też się specjalnie nie spieszył. W swoim gabinecie ortopedycznym usiadł wygodnie w wózku inwalidzkim jak w fotelu bujanym, zapalił papierosa i wdał się ze mną w długą dyskusję o warunkach na Świętej Górze, dopytując czy jutro lepiej wziąć slalomki czy gigantki.... Jak się okazuje dziś jest łatwiej - można sobie samemu kupić gips w gipsomacie, do wyboru, do koloru


 
 
 

Comments


OSTATNIE WPISY:
SZUKAJ WG TAGÓW:
bottom of page