top of page

NADGODZINA....ktoś widział takie coś?

  • Marta Macke
  • 15 lut 2016
  • 1 minut(y) czytania

Usłyszałam ostatnio opinię pewnego klienta, dlaczego rzekomo przy przetargach agencje walczą o dłuższe terminy na przygotowanie się do prezentacji. Otóż mój rozmówca uważał, że wiedząc, iż przetarg jest „zajęciem nadprogramowym” pracownicy agencji przedłużają proces pracy, żeby zrobić sobie nadgodziny. Nic bardziej błędnego. Moi drodzy, uwierzcie mi na słowo, w agencjach nikt nigdy nie widział nadgodziny! Pracownicy agencji komunikacji marketingowej mają nienormowany czas pracy co oznacza, że nie obowiązują ich zapisy zawarte w wikipedii i nawet jeśli, co jest standardem, siedzą w pracy po nocach, w weekendy a czasem święta nie oznacza to, że dostaną więcej pieniędzy. Nie, nie, nie. Może zdarzyć się oczywiście, że dobry szef pozwoli na dodatkowy dzień wolny, ale jest to uznaniowe i nie należy tego traktować jako normę. Zatem drodzy klienci, jeśli agencja mówi Wam, że proponowany czas na przygotowanie przetargu jest za krótki weźcie to proszę pod uwagę.

Proces przetargowy jest bowiem w agencji bardzo złożony i wieloetapowy, wymaga zaangażowania wielu osób, wszystkich działów, czasem zwerbowania freelanserów, zrobienia pogłębionych analiz, desk researchu itd. A wszystko to faktycznie głównie w nadgodzinach....tyle że nie płatnych dodatkowo.


 
 
 

Comments


Szukaj wg Tagów
Bądź z nami 
  • Facebook Basic Black
  • Twitter Basic Black
bottom of page